Warning: The magic method InvisibleReCaptcha\MchLib\Plugin\MchBasePublicPlugin::__wakeup() must have public visibility in /home/klient.dhosting.pl/cafelek/robione.pl/public_html/wp-content/plugins/invisible-recaptcha/includes/plugin/MchBasePublicPlugin.php on line 37

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/cafelek/robione.pl/public_html/wp-content/plugins/invisible-recaptcha/includes/plugin/MchBasePublicPlugin.php:37) in /home/klient.dhosting.pl/cafelek/robione.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
ROBIONE.PL https://robione.pl/ Mon, 01 Mar 2021 22:22:33 +0000 pl-PL hourly 1 https://robione.pl/wp-content/uploads/2019/01/favicon.png ROBIONE.PL https://robione.pl/ 32 32 Jakoś czy Jakość? https://robione.pl/jakos-czy-jakosc/ https://robione.pl/jakos-czy-jakosc/#comments Mon, 01 Mar 2021 22:22:31 +0000 https://robione.pl/?p=650 Pandemia jest z nami już prawie rok. Od tego czasu wiele biznesów, spraw, spotkań przeniosło się do sieci. Przyzwyczailiśmy się do tego się do tego, że coraz więcej musimy robić online, a w zasadzie każdy biznes, który nie przeniósł się do sieci jest prędzej czy później skazany na niepamięć, nieistnienie. Znak naszych czasów? Być może!
I chyba musimy się do tego przyzwyczaić.Jednak podstawowym pytaniem jakie należy sobie dziś zadać jest właśnie tytułowe: “Jakoś cz Jakość?”.

Artykuł Jakoś czy Jakość? pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
co nieco o budowaniu marki i nie tylko

Pandemia jest z nami  już prawie rok. Od tego czasu wiele biznesów, spraw, spotkań przeniosło się do sieci. Przyzwyczailiśmy się do tego się do tego, że coraz więcej musimy robić online, a  w zasadzie każdy biznes, który nie przeniósł się do sieci jest prędzej czy później skazany na niepamięć, nieistnienie. Znak naszych czasów? Być może!
I chyba musimy się do tego przyzwyczaić.Jednak podstawowym pytaniem jakie należy sobie dziś zadać jest właśnie tytułowe: “Jakoś cz Jakość?”.

budowanie marki

Nie chcę się tutaj zbyt mocno zagłębiać nad tematem marki osobistej, bo to pewnie dla większości z Was jest jasne. Wiele na pewno da się zrobić własnymi siłami i środkami. Jednak czasem warto po prostu zastanowić się, czy nie szybciej – taniej – prościej będzie zatrudnić – poprosić o pomoc kogoś innego. Dla mnie osobiście pandemia, a w szczególności pierwsze lockdown(y), była takim motorem napędowym do samorozwoju oraz zdobywania nowych kompetencji  – szczególnie cyfrowych. Jednak z perspektywy czasu wiem już, że nie zrobię wszystkiego sama. Nie dam rady skupić się na wszystkim i nauczyć się wszystkiego. Pewne rzeczy po prostu warto zlecić drugiej osobie, aby mieć spokojną głowę i dobrze zrobiony,produkt, wykonaną usługę. Zwłaszcza w czasach kiedy sporo firm się zamyka i ma problemy z funkcjonowaniem na rynku, warto sobie pomagać rozliczając się na przykład barterem.  Warto działać lokalnie  wspierając się przy tym  wzajemnie.

zaufanie jako waluta przyszłości

Pierwsze wrażenie robimy tylko raz, a na zaufanie musimy długo pracować. Pewnie dlatego tak ciężko odbudować wszelkiego rodzaju zawody i  zranienia. Ciężko zaufać po raz kolejny. Czytałam kiedyś taką książkę, choć nie do końca pamiętam tytuł…Brzmiał on chyba “zaufanie jako waluta przyszłości”  –  jest to historia gościa który zrobił swoją karierę (biznes) na blogowaniu. Właśnie tam po raz pierwszy zetknęłam się z pojęciem jakości w odniesieniu do social mediów.

 Generalnie w życiu codziennym chcielibyśmy kupować / otrzymywać produkty jak najlepsze. Lecz, gdy sami jesteśmy producentami nie zawsze idzie to w parze z tym co wychodzi z naszych rąk, pióra etcetera.   To trochę jak z powiedzeniem “Kiedy Kali ukraść krowę to dobrze. Gdy Kalemu ukraść krowę wtedy już bardzo źle!”. 

..będąc młodą kwiaciarką.. 😛

 Będąc młodą kwiaciarką (matko! jak to brzmi !? zawsze chciałam użyć tego zwrotu..) staram się zwracać ogromną uwagę na jakość kwiatów czy produktów które mamy na stanie, które wydajemy.  I choć klienci nie zawsze to doceniają i nie zawsze to rozumieją, a przede wszystkim może i nie zauważyliby, gdyby było inaczej (po prostu się nie znają) właśnie tak działamy. Byśmy mogli spać spokojnie i rankiem spojrzeć sobie w oczy w lustrze.

jakoś(ć) to będzie

Tak samo jest w życiu. Każdy rodzic / każda matka chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Staramy się w miarę możliwości zapewnić najlepsze produkty żywieniowe, jak najlepsze ubrania, sprzęty, wykształcenie, warunki…  Tak zwaną odpowiednią jakość za odpowiednią cenę. Tutaj mogę posłużyć się przykładem olejków eterycznych

Olejek olejkowi nie równy.  Są takie które tylko pachną, syntetyczne – JAKIEŚ!
Jednak są i takie 100% olejki naturalne klasy terapeutycznej, które poza zapachem mają w coś więcej. Wspierają nasze emocje, odporność, pomagają nam żyć bardziej w zgodzie z naturą, zmieniają nasze życie na lepsze (fundacja Healing hands, co- impact sourcing) Ich JAKOŚĆ! jest nieporównywalna z całą resztą olejków dostępnych na rynku. Nawet tych tak zwanych 100% które w większości przypadków są po prostu rozcieńczone lub zanieczyszczone. I oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto stwierdzi “drogo!”.  W tym przypadku najważniejsza jest jednak jakość i korzyści wynikające z użycia olejków. Tu każda kropla ma znaczenie…

A prawda jest taka że produkt jest wart tyle ile klient jest w stanie za niego zapłacić!

jakości… sobie i Wam… życzę!

Tylko w show-biznesie sprawdza się zasada “Nie ważne jak, ważne żeby mówili!”. W realu  najważniejsze jest to żeby mówili dobrze.  Bo w biznesie tak jak w życiu… Fajnie jeżeli są dobre relacje. Bo biznes budowany na relacjach (dobrych) jest trwalszy, budzi respekt i zaufanie. A prawda jest taka, że zadowolony pracownik to zadowolony pracodawca. A zadowolony klient, to zadowoleni wszyscy! Sobie i Wam.. 🙂

Artykuł Jakoś czy Jakość? pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/jakos-czy-jakosc/feed/ 2
Święty Walenty – zdrowo kopnięty https://robione.pl/swiety-walenty-zdrowo-kopniety/ https://robione.pl/swiety-walenty-zdrowo-kopniety/#comments Tue, 09 Feb 2021 06:56:00 +0000 https://robione.pl/?p=616 Mało kto wie, iż Walenty to patron obłąkanych i osób chorych na umyśle.. Choć powszechna opinia mianowała go patronem zakochanych. Wszak przecież "Miłość bywa Ślepa", a czasem zakochani po prostu tracą rozum; ich zachowanie jest mało racjonalne.

Artykuł Święty Walenty – zdrowo kopnięty pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Mało kto wie, iż Walenty to patron obłąkanych i osób chorych na umyśle.. Choć powszechna opinia mianowała go patronem zakochanych. Wszak przecież “Miłość bywa Ślepa”, a czasem zakochani po prostu tracą rozum; ich zachowanie jest mało racjonalne.

o co chodzi z tym Walentym?!

Z legendy o świętym Walentym dowiadujemy się, że był on lekarzem, z powołania zaś duchownym. Za swoje czyny (błogosławieństwo małżeństw młodych legionistów wbrew zarządzeniom Cesarza) wtrącony do więzienia gdzie zakochuje się w niewidomej kobiecie. Kobieta ta dzięki tej miłości odzyskuje wzrok. Walenty w przed dzień swojej egzekucji pisze list do ukochanej. Zaś list ten podpisany jest “Od twojego Walentego”. Egzekucja odbyła się 14 Lutego 269 roku. Cyżby zbieg okoliczności?!

Walenty uważany jest za obrońcę przed ciężkimi chorobami zwłaszcza umysłowymi. Zakochani często zachowują się jakby właśnie na umyśle byli chorzy, zaś w ludowych porzekadła mówi się, iż miłość jest ślepa. Być może ma to związek z jego ślepą ukochaną.  Obecnie w kulturze święty Walenty uważany jest za patrona zakochanych. Stąd Walentynki – święto zakochanych. Przez niektórych wręcz znienawidzone. 

A te Walentynki to właściwie po co?

O co właściwie chodzi z tymi Walentynkami ? Tak naprawdę nie wiadomo od czego to się zaczęło, jednak jeszcze przed 500 rokiem 14 lutego stał się dniem Świętego Walentego.  Współczesna kultura zrobiła z niego patrona zakochanych. Obecnie to wcale nie święto miłości jak mogłoby się zdawać, lecz kiczu i tandety. Dziś jest to święto dość komercyjne, podobnie jak dzień kobiet, dzień chłopaka i wiele innych świątek, które w kalendarzu zawitały dosyć niedawno. Czy obchodzimy je bokiem, czy też świętujemy jesteśmy bombardowani reklamami wielkich sieci handlowych bądź mniejszych sklepików. Każdy sprzedawca mniej lub bardziej stara się przykuć naszą uwagę. Każda witryna mów “weź mnie! “, “kup mnie!”. Nasza uwaga jest zwracana ponieważ jest to dobra okazja do sprzedawania. I choć generalnie jestem daleka od takiego świętowania na siłę, obecnie przekonuje mnie fakt by wesprzeć panią Madzię, czy inną Krysię, która też próbuje w jakiś sposób utrzymać swoją rodzinę. Bardziej niż to, by dać zarobić sieciom handlowym z niepolskim kapitałem. Zresztą teraz sama jestem trochę taką “Panią Krysią” z kwiaciarni na rogu.

Prezent idealny?!

Idealny prezent nie istnieje, o ile nie znamy osoby obdarowywanej. Tylko znając jej preferencje, jesteś w stanie trafić tak, by spełnić te najskrytsze marzenia. Osobiście wolę dawać niż przyjmować prezenty, choć owszem, miło jest być obdarowanym. W zalewie blichtru i tandety ja cenię sobie prezenty praktyczne i od serca, co nie oznacza, że muszą być  drogie lub pięknie opakowane. Mogą to być najprostsze rzeczy, zrobione przez kogoś własnoręcznie. Takie prezenty zostają nam w pamięci najdłużej. Jednak najlepszym prezentem  jest CZAS! spędzony z drugą osobą , (wcale nie chodzi mi tu o romantyczną kolację przy świecach czy wyjazd do spa zwłaszcza, że teraz zabroniono nam wszystkim takich luksusów, a dania co najwyżej mamy tylko na wynos) świetnym prezentem są kwiaty

kwiaty na każdą okazję

Obiegowa opinia, że jeżeli kwiaty szybko więdną to znaczy, że były dawane nie szczerze zbiera swoje żniwo – niestety! Prawda wygląda jednak inaczej. Wszystko zależy od zatowarowania kwiaciarni i tego, czy kwiaty były dobrze przechowywane i traktowane. Brzmi trochę jak z pamiętnika młodej kwiaciarki… Owszem! Kobiety lubią dostawać kwiaty, a każda okazja, by je otrzymać jest dobra. Podsumowując, osobiście uważam, że należy się starać aby dzień kobiet czy święto zakochanych było cały rok,  nie tylko przez jeden dzień. Czego sobie i Wam tradycyjnie życzę… I nie zapomnijcie o swoich lokalnych dostawcach dóbr wszelkich – w tym tych luksusowych. Pomagajmy sobie nawzajem.

Artykuł Święty Walenty – zdrowo kopnięty pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/swiety-walenty-zdrowo-kopniety/feed/ 2
Człowiek – najlepsza inwestycja w siebie https://robione.pl/droga-babciu-drogi-dziadku/ https://robione.pl/droga-babciu-drogi-dziadku/#comments Tue, 19 Jan 2021 07:57:00 +0000 https://robione.pl/?p=617 Ponoć przysłowia są mądrością narodu, a jedno z moich ulubionych ostatnio to” umiesz liczyć - licz na siebie”. W  ostatnim czasie u mnie bardzo się ono sprawdza. Czasu który poświęcisz sobie nie zabierze ci nikt, a umiejętności, które zdobędziesz zostaną z Tobą na zawsze. Jednak pamiętaj, że organ nieużywany zanika. Dlatego ważne jest by być dla siebie dobrym. Pokochaj i zaakceptuj siebie takim jakim jesteś. Z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Artykuł Człowiek – najlepsza inwestycja w siebie pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
czyli staż, kwiatki i najlepsza praca ever 🙂

Ponoć przysłowia są mądrością narodu, a jedno z moich ulubionych ostatnio to ” umiesz liczyć – licz na siebie”. W  ostatnim czasie u mnie bardzo się ono sprawdza. Czasu który poświęcisz sobie nie zabierze ci nikt, a umiejętności, które zdobędziesz zostaną z Tobą na zawsze. Jednak pamiętaj, że organ nieużywany zanika. Dlatego ważne jest by być dla siebie dobrym. Pokochaj i zaakceptuj siebie takim jakim jesteś człowieku. Z całym dobrodziejstwem inwentarza.

marzenia się spełniają, wtedy, kiedy o nich nie myślisz

W jednym z artykułów na blogu pisałam już o tym, iż jednym z moich dziecięcych marzeń było zostanie Kwiaciarką, Bukieciarką. Od zeszłego roku próbuję je spełniać. Pierwszym krokiem było zapisanie się do szkoły florystycznej.  Co niestety częściowo okazało się porażką w związku z lekcjami online – o czym wspominam tutaj .  Jednak po wielu trudach i mękach udało mi się zdać wewnętrzny egzamin i zaliczyć pierwszy semestr. Co niedawno świętowałam, jako element higieny osobistej w dbaniu o własne dobre samopoczucie. Niedługo po tym zmieniłam miejsce pracy z jednej kwiaciarni na drugą i moje życie nabrało tempa i rozpędu. Znajomi i rodzina zauważyli, że jestem weselsza, pogodniejsza i mimo wszystko wyciszona.  Mimo wszystko, ponieważ praca w  kwiaciarni czasem bywa ciężką pracą fizyczną, ale o tym potem… Udało mi się także zrzucić co nieco, choć “kochanego ciała nigdy za wiele”. Nie uszło to uwadze najbliższych i znajomych, co cieszy nie tylko oko.  Kolejny powód do radości i świętowania, a także krok do zdrowia (za co moje stawy mam wrażenie już mi dziękują).  Zaczęło mi się chcieć wstawać z łóżka, mimo szarości poranków za oknem. Z niecierpliwością czekam na to co przyniesie kolejny dzień. A wszystko ułożyło się samo, kiedy inne rzeczy się po prostu posypały. Akcja pociągnęła reakcję i tak dalej… A pasja powoli zaczęła przeradzać się w całkiem fajny zawód (bo w czerwcu czeka mnie egzamin zawodowy!). I zdałam sobie sprawę, że całe moje dotychczasowe życie dążyło do tej właśnie chwili. Po prostu na najlepsze musiałam tylko trochę poczekać. Czemu tak długo?!

o stażu i pracy słów kilka…

 Można by rzec, że mała duża rzecz a jednak cieszy i zapewnia poczucie stabilizacji, którego to poczucia w obecnej sytuacji społeczno-politycznej najbardziej nam brakuje. Niby nic, a jednak staż, który trzeba sobie wychodzić (załatwić) 🙂 udało mi się osiągnąć w 2 dni i to zupełnie przypadkiem – choć przypadki podobno nie istnieją. 

Praca z ładnymi rzeczami jest przyjemna, mnie osobiście uskrzydla, kontakt z naturą zaś wycisza. To kwintesencja pracy w kwiaciarni, choć jak już wspomniałam czasem bywa ciężko, zimno, mokro i nieprzyjemnie.  Wracając do stażu pierwszy dzień minął fantastycznie mimo, iż na dworze było bagatela minus 14 stopni Celsjusza, a klientów jak na lekarstwo. Wszak to jeszcze przednówek. Jednak kawa z dobrym, domowym ciastem (patrz instagram #weronikawch) i miłym towarzystwem szefowej oraz pięknym słońcem za dużym oknem na świat rekompensuje wszystko – muszę uważać, bo za chwilę państwo nałoży na mnie podatek cukrowy. 😛   Owszem, jest także dużo nauki i nie uniknie się błędów. Ale nie myli się tylko ten, który nic nie robi. A skoro już przy przysłowiach jesteśmy to zazwyczaj tam “gdzie drwa rąbią,tam wióry lecą “, więc dla niewprawionego adepta sztuki pielęgnacji i układania kwiatów o pomyłkę nietrudno.  Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie mi szło coraz lepiej, a błędów będzie coraz mniej. Z czego już się bardzo cieszę i dołożę starań.

najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie

Podobno najlepszą inwestycją jest inwestycja we własne dzieci. Z własnego podwórka wiem, że nie zawsze się to sprawdza. Jakkolwiek nie kochałabym swoich dzieci (a kocham je bardzo, i nawet jeśli tego nie mówię często, jestem z nich dumna) inwestycja czasu i pieniędzy czasem jest niewspółmierna z efektami jakie osiągasz w ich wychowaniu.

Jakiś czas temu uczestniczyłam w konferencji fundraisingowej, gdzie prezentem za uczestnictwo było lusterko hasłem: “Człowiek najlepsza inwestycja!” tuż pod miejscem, gdzie w lustrze pokazywała się twarz w nie patrząca. Fajny gadżet z jeszcze fajniejszym przesłaniem.  Oczywiście jest to prawda! Zazwyczaj w codziennej gonitwie z pracy do domu i odwrotnie, przy dzieciach, w rodzinie zapominamy o sobie. Natomiast fakty pokazują, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko; a żeby pracodawca był zadowolony jego pracownicy muszą także być zadowoleni z pracy i wynagrodzenia. Ponieważ czasu, który zainwestujesz czy to w pracę ze swoimi przekonaniami, samodoskonalenie i samokształcenie nie zabierze ci nikt. Umiejętności które dzięki temu zdobędziesz zostają z tobą na długo.  Czasu zaś straconego na głupoty już nie odzyskasz. Należy pamiętać także o odpoczynku i zabawie. Wszak zabawa to bardzo ważna sprawa, o czym już niedługo przekonacie się w e-booku.  A z doświadczenia wiem, że bardzo łatwo jest przepuszczać czas przez palce robiąc nic, scrolując media społecznościowe, czy grając w gry (internetowe).  Jednym słowem marnując czas, którego wcale nie mamy aż tak dużo na ziemi.

dbaj o siebie siebie!

Zatem pokochajmy siebie i zaakceptujmy to, co w nas mocne, jednocześnie pracując nad tym co słabe. Łatwiej będzie nam wtedy przychylnym okiem spojrzeć na drugiego człowieka. Bo znamy tylko swoją historię. A nie wiemy czy przypadkiem “inni maja jeszcze gorzej” za klasykiem Kazikiem. “Choć nie da ukryć się, że są tacy, którym jest lepiej” ! Czego sobie i Wam z całego serca życzę.

Artykuł Człowiek – najlepsza inwestycja w siebie pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/droga-babciu-drogi-dziadku/feed/ 1
Życie z planem czy bez planu?! https://robione.pl/zycie-z-planem-czy-bez-planu/ https://robione.pl/zycie-z-planem-czy-bez-planu/#respond Tue, 05 Jan 2021 07:05:00 +0000 https://robione.pl/?p=620 Nowy Rok to zwykle dzień odpoczynku po minionej zabawie sylwestrowej, ale także i czas przemyśleń i postanowień. Każdy z nas w tym czasie wyznacza sobie nowe cele i wyzwania. Robi plany i snuje marzenia. Ale czy są one do spełnienia?

Artykuł Życie z planem czy bez planu?! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Nowy Rok to zwykle dzień odpoczynku po minionej zabawie sylwestrowej, ale także i czas przemyśleń, postanowień i snucia planów na przyszłość. Każdy z nas w tym czasie wyznacza sobie nowe cele i wyzwania. Robi plany i snuje marzenia. Ale czy są one do spełnienia?

… czyli o tym dlaczego tak szybko rezygnujemy z postanowień, noworocznych planów

Z planem czy bez planu? Osobiście niewiele planuję, ponieważ i tak założeń nie wykonam, a plany zmieniają się jak w kalejdoskopie. Być może właśnie dlatego mam takie problemy z systematycznością.. Ale pracuję nad tym. Przede wszystkim nad kalendarzem i systematycznością. Robię plany ale raczej ogólne. Nie lubię żyć wg. kalendarza, choć owszem, czasem bywa pomocny. Nie znając celu dążymy donikąd. I to właśnie cel stawiam sobie przed oczy, a potem próbuję do niego dążyć. 

Cel – klucz do sedna realizacji planu

Najważniejszy jest cel – Postanowienie. A w zasadzie to, czy jest on realny do spełnienia, do osiągnięcia. Niektórzy “mądrzy” proponują wizualizację celu, inni mapy myśli.. Wszystko jedno, bylebyśmy wiedzieli co chcemy osiągnąć! Ważne też jest określenie “Kiedy?” ma się to stać. Takie proste, a zarazem tak ciężkie do spełnienia. Snuć plany i marzenia może każdy. Lecz nie każdy “Chwyta byka za rogi” i przechodzi do realizacji swoich planów. Lub przynajmniej zastanawia się jak wyznaczony cel osiągnąć.

… a potem wszystko idzie gdzie chce

Jeśli wiemy już co? jak? i kiedy? możemy śmiało przystąpić do realizacji. I tu najczęściej pojawiają się schody. Kiedy idzie gładko – świetnie to rozplanowaliśmy lub nie było to trudne do realizacji – wszystko nam się udaje. Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni. Radośni niczym skowronki o poranku. Do pierwszego potknięcia lub zastoju, kiedy przychodzi niechęć i frustracja, które z czasem narastają jak skóra na piętach 🙂 . A skoro o tym mowa to w najbliższym czasie mowa o zdrowych i naturalnych kosmetykach będzie na wydarzeniu – szczegóły (TUTAJ!). 
Wtedy (choć w zasadzie już wcześniej) przydatna będzie “metoda małych kroczków”. Czy ją zaplanujemy (będzie łatwiej rozbić większe rzeczy na czynniki pierwsze) czy nie warto ją zastosować. Rozkładanie wielkich rzeczy na mniejsze etapy nie tylko pozwoli nam zaoszczędzić czas oraz szybciej wykonać zamierzone zadanie. Da nam większą kontrolę nad całością i  wskaże ewentualne trudności,pułapki – coś o czym nie wiedzieliśmy lub coś czego nie mamy.

Dlaczego właśnie rezygnacja z celu, planu?

Jeśli rezygnujemy to tak naprawdę z 2 powodów. Albo był to tylko “słomiany zapał”, coś czego nie chcieliśmy tak naprawdę i do końca. Po prostu było nie dla nas. Albo cel był postawiony zbyt wysoko, a plan niedoskonały. Mieliśmy zbyt wielkie oczekiwania, a życie sprowadziło nas do parteru. “Mierz siły na zamiary” – mówi przysłowie, które jak wiadomo są mądrością narodów. I nie chodzi tu wcale o to, by nie próbować nowego. Prawda jest taka, że “Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!”. A jeśli coś jest “Dla Ciebie” to prędzej czy później to dostaniesz, tak się właśnie stanie. Czego sobie i Wam życzę!

Artykuł Życie z planem czy bez planu?! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/zycie-z-planem-czy-bez-planu/feed/ 0
Święta, święta i Po…dsumowanie roku! https://robione.pl/swieta-swieta-i-po-dsumowanie-roku/ https://robione.pl/swieta-swieta-i-po-dsumowanie-roku/#respond Mon, 28 Dec 2020 21:46:31 +0000 https://robione.pl/?p=608 Na te szczególne święta czekamy cały rok. Od grudnia odliczamy dni - np. na kalendarzu adwentowym, szczególnie dzieci. Potem 2 dni przed świętami odliczamy godziny i minuty. Wigilia mija nawet nie wiesz kiedy. Odwiedziny rodziny, u rodziny i budzisz się już po świętach. A potem jeszcze chwila, krok i Sylwester, Nowy Rok.

Artykuł Święta, święta i Po…dsumowanie roku! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Na te szczególne święta czekamy cały rok. Od grudnia odliczamy dni – np. na kalendarzu adwentowym, szczególnie dzieci. Potem na 2 dni przed świętami odliczamy godziny i minuty. Wigilia mija nawet nie wiesz kiedy. Odwiedziny rodziny, u rodziny i budzisz się już po świętach. A potem jeszcze chwila, krok i Sylwester, Nowy Rok. Nawet mi się zrymowało.. 😛
Jak w słowach piosenki “Czas goni nas, goni nas cały czas”. Dzień za dniem mija i co dzień jesteśmy coraz bliżej kresu.

Magiczny czas

Osobiście kocham Boże Narodzenia i uważam ten czas za magiczny. Przede wszystkim to czas pięknych zapachów i zachowań. Mówi się wszak, że “W Wigilię nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem”. I coś w tym jest. Ja też przemawiam i zachowuję się lepiej ! Pomijam wszystko to co wiąże się z prezentami i Mikołajem bo to już inna magia – uśmiechu, radości i dobrego samopoczucia dającego i obdarowanego. Dla mnie jako rękodzielnika to także magia kreatywności i pomysłów na ozdoby i prezenty hand made. Co roku mam ich więcej, a w tym roku nawet nie zdążyłam wszystkich zrealizować. Także dlatego długo mnie tu nie było, ponieważ uczestniczyłam w przygotowaniach świątecznych nie tylko w jednym domu, a w wielu – za co ogromnie Dziękuję! 

Nasze Święta

W tym roku miałam wrażenie że ten czas będzie jakiś inny, na ostatnią chwilę. Jednak życie ma inne plany… Święta moje i mojej rodziny były właśnie “magiczne, pełne, przeżyte od A do Z, w rodzinnej atmosferze, po prostu idealne i wymarzone oraz nadzwyczaj spokojne “. Udało mi się odpocząć od elektroniki – choć moja absencja w mediach społecznościowych była za bardzo zauważalna, za co Przepraszam osoby, które lubią czytać to co mi się w główce rodzi.
Jednak ten czas szybko się kończy (szkoda, że to już za nami!) i znów odliczanie zaczynamy od nowa. 

Rok 2020 rokiem wywrotowym

Dla mnie był to rok, na który czekałam z utęsknieniem. Miałam zacząć nowy etap w reszcie mojej kariery zawodowej i mojego życia. Droga okazała się dość krótka i wyboista, zakończona niestety rozczarowaniem – wcale nie mam tu na myśli pandemii, która ogarnęła cały świat. Chociaż (raz stety, raz niestety) dzięki pandemii ludzie pokazali swe prawdziwe oblicza.
Dla dzieci niezwykle długie wakacje okazały się niekoniecznie dobre – braki w wykształceniu kiedyś się zemszczą,  traumy miejmy nadzieję, że zostaną przepracowane. Zaś kontakty rówieśnicze i wyjazdy, mimo, że nie najważniejsze mają jednak wpływ na wychowanie i kształtowanie postaw i światopoglądu młodego człowieka. Jedyne co nie mija to kac i długi po wyborach… Myślę, że nie tylko mnie 3 miesiące zamknięcia zlały się w jeden dzień. A zalewająca nas fala obostrzeń i rozporządzeń podzieliła tak bardzo, że aż znieczuliła.

Do podsumowania wracając

Dla mnie rok szybkich zmian, nowych wyzwań i osiągnięć. Rok nowych możliwości i kreatywności o jakiej mi się nawet nie śniło. Mimo wszystko rok sukcesów: znakomite filmy kręcone z koleżanką dla byłego pracodawcy, pomysł na e-book, podniesienie cyfrowych umiejętności, wyjście ze strefy komfortu z blogiem i kilka sukcesów w życiu prywatnym. Jednak wraz z sukcesami idą i porażki (do których nie jest łatwo się przyznać przed sobą, a co dopiero przed Wami – światem): mało czasu dla rodziny, brak podtrzymywania kontaktów ze znajomymi, e-book w rozsypce nadal czeka na długiej liście zadań do wykonania, social media zostawione samopas, bałagan w głowie i w domu, plajta zawodowa (tu największą winę ponosi jednak pandemia i upadek branży eventowej) i nadmierne zatowarowanie. 

Co dalej? Jak maluje się przyszłość?!

Nie wiem co przyniesie przyszłość. Wiem za to na kim mogę polegać, a kogo raczej unikać. Wiem, też że czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę i zrobić krok w nieznane. Bo każda przepaść może okazać się nowym, lepszym rozdziałem. Wiem, że szkoła online to fikcja, tak samo jak obostrzenia, które mają nas chronić. Teleporady to zło. A cały system runie z wielkim hukiem. Wiem, że długi trzeba będzie spłacić tak czy siak.
Wiem także, że należy trzymać się RAZEM – bo łatwiej, lepiej, radośniej. “W kupie siła!”. 

Plany, plany, plany…

Ja ma plan aby iść na przód pomimo przeciwności.  Chcę skończyć szkołę florystyczną i w czerwcu zdać egzamin (trzymajcie kciuki). Być może (najpierw) zarobić i (potem) zrobić kurs florystyczny na żywo! Pragnę żyć w zgodzie ze sobą i naturą, także jeśli chodzi o leczenie – w czym od kilku miesięcy wspierają mnie olejki eteryczne. Poznałam ich moc i przekonałam się o tym jak działają. Jeśli chcesz wiedzieć więcej lub porozmawiać zapraszam Tutaj! 
Chcę się rozwijać i Tworzyć! Zamierzam pracować dla siebie i na siebie! Będę wychowywać dzieci i nie martwić się o jutro!
Czego i Wam na ten nadchodzący rok z całego serca życzę!

Artykuł Święta, święta i Po…dsumowanie roku! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/swieta-swieta-i-po-dsumowanie-roku/feed/ 0
Kalendarz świąt typowych i nie… https://robione.pl/kalendarz-swiat-typowych-i-nie/ https://robione.pl/kalendarz-swiat-typowych-i-nie/#respond Thu, 26 Nov 2020 18:10:02 +0000 https://robione.pl/?p=591 Świąt mniejszych i większych, typowych i tych mniej znanych, ważnych i ważniejszych jest dość dużo. Tak naprawdę to nie ma dnia bez jakiegoś święta, a nie jednokrotnie w jednym dniu bywa ich nawet kilka. Czasem nie sposób za tym za tym nadążyć. Z jednej strony fajnie, ponieważ zawsze jest powód by cos napisać i zaczepić widz, klienta, obserwujące Cię osoby w mediach społecznościowych. Z drugiej to wieczne "Kup mnie!", "Obejrzyj!", "Pobierz!".
Tak, że nawet czasem jako twórca ma się już tego dość! 

Artykuł Kalendarz świąt typowych i nie… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Świąt mniejszych i większych, typowych i tych mniej znanych, ważnych i ważniejszych jest dość dużo. Tak naprawdę to nie ma dnia bez jakiegoś święta, a nie jednokrotnie w jednym dniu bywa ich nawet kilka. Czasem nie sposób za tym za tym nadążyć. Z jednej strony fajnie, ponieważ zawsze jest powód by coś napisać i zaczepić widza, klienta, obserwujące Cię osoby w mediach społecznościowych. Z drugiej to wieczne “Kup mnie!”, “Obejrzyj!”, “Pobierz!”.
Tak, że nawet czasem samemu będąc twórcą ma się już tego dość! 

Jak to wszystko ogarnąć?

Rękodzielnikiem jestem od lat. Od niedawna zaś porzuciłam swą strefę komfortu i zaczęłam pisać blog i wychodzić ze swoimi dziełami dalej, do nowych odbiorców.  Blog jak sami widzicie, cierpi na tym najbardziej.. (niestety) … gdyż dużo łatwiej napisać na IG post czy wrzucić zdjęcia na FB. Znam wiele osób, które po jakimś czasie się poddały. Zostali najwytrwalsi lub Ci, którzy na tym zarabiają. Ja na razie się staram – skutki oceńcie sami i z tego miejsca chciałabym serdecznie Podziękować wszystkim, którzy tu są i czytają.
Też czasem wszystkiego nie ogarniam, gdyż póki co raczkuję. Mimo, iż moje kompetencje cyfrowe podskoczyły o 300% w porównaniu do czasu sprzed pandemii. Jednak dziś wiem, że nie da się zrobić wszystkiego samej i na czas. Chyba, że nie ma się rodziny i zwyczajnych codziennych obowiązków na głowie. Wiem, wiem… Znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że oni mają to wszystko i jakoś działają. Tylko czy nie jest to wszystko kosztem, zdrowia, snu, rodziny?! Bo doba dla każdego ma tylko,  a może i aż 24h. 

Czy to w ogóle możliwe?!

Moja babcia zawsze powtarza “Tylko spokój może uratować wszystko!”. I wiecie co? Ma rację. Kiedy się denerwujesz i próbujesz wszystko przyśpieszyć nie dość, że nic nie wychodzi, to jeszcze najczęściej się coś zepsuje. A kiedy uspokoisz myśli i oddech (aromaterapia będzie pomocna) okazuje się że działasz i robisz wszystko dużo krócej. Bo kiedy masz cel, wiesz dokąd zmierzasz – choć planowanie, a szczególnie działanie według planu to moja pięta achillesowa niestety. Ponieważ pośpiech i strach to najgorsi doradcy. Warto nad tym pracować.

Skoro o pracy mowa…

W temacie pracy to pochwalę się, iż moje florystyczne marzenia powoli się spełniają. Szukając praktyk do szkoły, być może znalazłam miejsce, gdzie zakotwiczę na dłużej (mam taką nadzieję). Na razie odbędę staż, a co będzie potem czas pokarze.
Na razie wyzwanie o mydle hula po sieci, a mydlane boxy znajdują nowych właścicieli… Szczegóły (tutaj!). A mój pierwszy profesjonalny film o mydłach dziś ma swoją premierę na bardzo fajnie przygotowanym nie tylko olejkowym wydarzeniu świątecznym. Już nie mogę doczekać się pierwszych opinii. Więc dla mnie nietypowe święto jest dziś 🙂 – to dzień premiery! Takim świętem będzie też jutro, kiedy to film oficjalnie trafi na moje media społecznościowe. W sam raz na Black Friday! 
Wszyscy, którzy śledzą mojego Instagrama (#weronikawch) wiedzą już, że w przygotowaniu są nie tylko mydła, ale także biżuteria z drewna i lawy oraz inne świąteczne drobiazgi. Wszystkie ręcznie robione, w filozofii zero waste. Ode mnie dla Was. 

Coraz bliżej święta…

Jutro Black Friday, zaraz potem Cyber Monday, Barbórka, Łucja, Mikołajki.. A po nich kupno prezentów na ostatnia chwilę…
Jeśli szukacie czegoś unikatowego, będzie mi bardzo miło wykonać drobiazgi dla Was i Waszych bliskich. Poniżej zdjęcia  niektórych wytworów pracy moich rąk. 

Artykuł Kalendarz świąt typowych i nie… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/kalendarz-swiat-typowych-i-nie/feed/ 0
Mydło wszystko umyje… https://robione.pl/mydlo-wszystko-umyje/ https://robione.pl/mydlo-wszystko-umyje/#respond Wed, 18 Nov 2020 12:52:07 +0000 https://robione.pl/?p=563 Piosenkę o mydle chyba zna każdy - na pewno z mojego pokolenia... I tak "mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję" A ja musze sobie umyć / zmyć głowę.. Zanim zrobicie to Wy, czytający.

Artykuł Mydło wszystko umyje… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Piosenkę o mydle chyba zna każdy – na pewno z mojego pokolenia… I tak “mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję” A ja muszę sobie umyć / zmyć głowę.. Zanim zrobicie to Wy, czytający. Tak! Wiem! Obiecałam większą frekwencję artykułów, warsztaty mydlane…

Nie łatwo jest PRZEPRASZAĆ…

Przede wszystkim chcę przeprosić za to, czego nie zrobiłam choć mogłam. Bo mogłam się lepiej ogarnąć i napisać pewne rzeczy wcześniej i zaplanować to sobie, tak by nie było takiej sytuacji.. Nie zrobiłam tego, za co PRZEPRASZAM! 
Ostatnio to była jakaś lawina zdarzeń i równia pochyła w dół. A było to tak…
Zamknięte cmentarze, artykuł i proza życia – sprzątanie grobów, nowe świeczki i znicze. Normalne, jak to po Zaduszkach. Myślę sobie “Mam czas! Ogarnę!” A tu jak na złość drobne przeziębienie, które tylko dzięki olejkom nie rozwinęło się dalej i 2 dni wyjęte z życiorysu na dojście do siebie. W weekend szkoła i kolejne 2 dni uciekły (czy pisałam już że zdalne nauczanie to zło!? jeśli nie pewnie wkrótce coś o tym napiszę..). Nowy tydzień nowe wyzwania – tak sobie pomyślałam i nie pomyliłam się. Nie były to jednak wyzwania z tych przyjemnych. 

Jak się wali to po całości

11 listopada – planowany live na FB o dumie listopadowej i emocjach w kontekście olejkowym. Nie poszło najlepiej, gdyż głowę miałam zajętą wydarzeniami z dnia poprzedniego. Wtedy dowiedziałam się o zamknięciu przedszkola młodszej córki nie wiadomo na jak długo i jej kwarantannie (na szczęście tylko jej i tylko do poniedziałku włącznie).
Nagle w domu zrobiło się gęsto, a wszystkie moje plany się wykoleiły bo: 
* 2 prace zdalne i szkoła on line nagle połączyły się z przedszkolem – katastrofalne w skutkach… Zwłaszcza dla mojej pracy zdalnej i nauki mojej starszej córki
* dziecko zdrowe, ale wyjazd do babci poszedł “na spacer” (żeby nie powiedzieć niegrzecznie), a wraz z nim odpoczynek, naładowanie siebie i dzieci pozytywnymi emocjami i relacjami (i jak tu się nie upić?! oczywiście sokiem.. jabłkowym.. np.. procentowo – gazowanym…)
* szkoła wymyśliła jakiś dodatkowy zjazd? wykład? WTF! tak po prostu, z dnia na dzień, (bo im wolno, bo tak i już) – Szkoła zdalna to ZŁO! a ta dla dorosłych szczególnie, zajęcia praktyczne zaś na onlajnie to pomyłka
*  ukoronowaniem wszystkiego było to, że mój komputer na to wszystko odmówił mi posłuszeństwa i po prostu się zepsuł. Taka tam złośliwość rzeczy martwych po prostu. Ku (nie)uciesze mojego małża oczywiście.

Dobra dość rozpamiętywania…

Wolę myśleć pozytywnie, a ostatnio czasu na myślenia miałam aż za nad to.. Myślałam, myślałam i wymyśliłam! Przy okazji małż naprawił komputer. Jakoś koślawo ale do przodu (na razie!)

Warsztaty mydlane dla każdego i u każdego!

Podczas wydarzeń obiecywałam warsztaty mydlane. Niestety sytuacja geopolityczna nie uległa poprawie, a wręcz (mam wrażenie) pogorszeniu. Wymyśliłam sposób i zapraszam Was do zabawy!
Do końca tygodnia na FB pojawią się informacje w jaki sposób można wziąć udział w wyzwaniu i na czym będzie ono polegało. W skrócie przygotowuję dla Was sety (zastawy) do wykorzystania w domu – Mydło dla każdego. Starszego i młodszego! W ich skład wchodzi naturalna baza mydlana glicerynowa, barwnik do mydła (na bazie spożywczych) i/lub mika perłowa, foremka silikonowa, drewniany patyczek do mieszania . Jednym (albo kilu) słowem akcesoria do wykonania mydła HANDMADE w domu.

po pierwsze KREATYWNOŚĆ i ZABAWA

Zabawa to ważna sprawa (ebook się tworzy, ale życie idzie swoim torem)! A kreatywna zabawa tym bardziej. Przekładając to na język korzyści, Ty zyskujesz świetną atrakcję dla siebie i (być może) Twojego dziecka. Spędzacie razem czas i budujecie (naprawiacie) relacje. Świetnie się bawicie, wykonując coś wspólnie, dla siebie lub innych.
Ja mam frajdę ze zrobienia czegoś dla Ciebie i Twojej rodziny oraz wywiązuję się z obietnicy jaka złożyłam bądź co bądź publicznie. Poza tym jako animator zostałam pozbawiona możliwości wykonywania zawodu, więc pomagacie mnie i mojej rodzinie wspierając mnie. Sytuacja WIN – WIN.

po wtóre Zdrowie to podstawa

Od dawna, a już na pewno od początku pandemii wykazuje się, że mycie rąk jest kluczowe, aby nie zachorować. Zresztą “choroba brudnych rąk” istnieje od dawna i na prawdę. Myjąc ręce likwidujecie wirusy i bakterie, które są przyczyną wielu dolegliwości. Zastosowanie do produkcji mydła olejków eterycznych 100% naturalnych dołączonych do zestawu (sama próbka jest gratisowa, a cena zestawu zawiera koszt materiałów, akcesoriów i przesyłki) w których ja się zakochałam pozwala Wam poznać ich moc i działanie. Wspierają one odporność, a jednocześnie poprawiają wygląd skóry.  Ja już się z olejkami nie rozstaję i myślę o innych kosmetykach naturalnych które zrobię sama. 🙂

po kolejne MOC SPRAWCZA

Nie masz pomysłu na przykład na Mikołajki? Zestaw do zrobienia mydła jest przeznaczony właśnie dla Ciebie. 
Dzięki takim wyborom możesz przysłużyć się planecie, ponieważ wybierasz produkt naturalny, pozbawiony chemii. Zamiast kolejnego bubla (plastikowego, sztucznego…), który po 5,10, 15 minutach zostanie rzucony w kąt czy czekolady oraz innych słodyczy (psują zdrowie i zęby). Zmniejszasz także produkcje śmieci. Opakowania i materiały dobieram tak, by nadawały się do ponownego wykorzystania lub były łatwe do recyclingu. Folie pochodzą z opakować po naklejkach, których używają moje dzieci – opóźniam ich wyrzucenie. Pudełka, w które zapakowane są zestawy także są z “odzysku”, jednak są ładne, białe i kartonowe. Nadają się do ponownego wykorzystania.
 Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam wykorzystywać coś co zrobiłam sama. Kiedy zaś dziecko zrobi takie mydło własnoręcznie chętniej będzie z niego korzystać (a bywa różnie). Także jego samoocena poszybuje wysoko w górę, bo się udało! Satysfakcja gwarantowana. 🙂 Tak samo z prezentami. Najlepszym prezentem dla drugiego człowieka jest poświęcenie mu swego czasu, uwagi. Jeśli nie da się zrobić tego 1:1, można dla niego coś wykonać – choćby ręcznie robione(pl)  i ozdobione mydło.

Serdecznie zapraszam Cię do wzięcia udziału w akcji mydlenia – szczegóły wkrótce! Jeszcze raz przepraszam, za to że zawiodłam nieobecnością (chyba najbardziej siebie..) Dbaj o siebie  i do zobaczenia 

Artykuł Mydło wszystko umyje… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/mydlo-wszystko-umyje/feed/ 0
Nekropolie. O mieście umarłych słów kilka… https://robione.pl/nekropolie-o-miescie-umarlych-slow-kilka/ https://robione.pl/nekropolie-o-miescie-umarlych-slow-kilka/#respond Sun, 01 Nov 2020 22:09:13 +0000 https://robione.pl/?p=551 1 i 2 listopada to w Polsce czas niezwykłej zadumy i skupienia na sprawach życia i śmierci, szczególnie życia po śmierci... To czas pamięci o naszych bliskich i dalszych zmarłych, wspomnienia Wszystkich Świętych. Dawniej święto to zwane "Dziadami" celebrowane było jako obcowanie żywych z umarłymi. Dusze zmarłych powracające na ziemię należało ugościć, by zapewnić sobie ich przychylność i opiekę, a ugoszczone odnajdowały spokój w zaświatach (mitologia słowiańska)

Artykuł Nekropolie. O mieście umarłych słów kilka… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
1 i 2 listopada to w Polsce czas niezwykłej zadumy i skupienia na sprawach życia i śmierci, szczególnie życia po śmierci… To czas pamięci o naszych bliskich i dalszych zmarłych, wspomnienia Wszystkich Świętych. Dawniej święto to zwane “Dziadami” celebrowane było jako obcowanie żywych z umarłymi. Dusze zmarłych powracające na ziemię należało ugościć, by zapewnić sobie ich przychylność i opiekę, a ugoszczone odnajdowały spokój w zaświatach (mitologia słowiańska). Dziś powinniśmy odwiedzić cmentarze (co się stało, wiemy!). Cmentarz – miasto umarłych – nekropolie.

Na tradycji wychowani… Nawiedzanie cmentarzy

Dla mnie tradycja to rodzaj świętości, zbiór zasad moralnych i zachowań przekazywanych z pokolenia na pokolenie. To składowa “kręgosłupa moralnego”, jaki budujemy w młodych pokoleniach – naszych dzieciach. Dziś tradycja ta została zdeptana podobno w trosce o nasze życie i zdrowie. W czasach kiedy brakuje zasad i autorytetów, w czasach moralnego kryzysu… Nasza tradycja nakazuje odwiedzenie grobów zmarłych na cmentarzach właśnie w na początku listopada. Jako architekta cmentarz mnie w pewien sposób fascynuje. Na początku studiów często odwiedzaliśmy różne cmentarze, by wykonać pracę na zajęcia związaną z dowolnie wybranym nagrobkiem – kropkowanie :). Cmentarze to miasta zmarłych / umarłych, swego rodzaju nekropolie. 

Najbardziej znane wśród nieznanych nekropolii

Najbardziej znane nekropolie (które miałam okazję zobaczyć i zwiedzić) to oczywiście Cmentarz na Rossie w Wilnie – polska nekropolia narodowa (jedna z czterech). Dziś na szczęście zabytek. Czas i ludzie nie byli dla tego miejsca łaskawi. Jednak nadal zachwyca atmosferą i kunsztem rzeźb i kamieni nagrobnych. Polecam jako miejsce na niecodzienna i “nieco inną” wycieczkę. Można tez udać się nieco bliżej (dla mnie). W Łodzi jest wiele cmentarzy, ten najbardziej znany to Stary Cmentarz na ulicy Ogrodowej. Znajdziemy  tam wiele “perełek” małej architektury i “cmentarnych pałaców”. Jest też cmentarz żydowski (nowy) na ulicy Brackiej. Mimo tego, że i tu czas i ludzie odcisnęli swe piętno nadal jest się czym zachwycać.

Cmentarne ciekawostki – i to wcale nie Halloween

A jako ciekawostkę podrzucę info, iż w Polsce mamy swoje piramidy :). Nie tak słynne i znane jak te egipskie. Jednak dużo starsze. Zachęcam do poszukania i zapoznania się z tym tematem. Co prawda nie są to nekropolie, ale mieszczą się w tematycznym zakresie. 🙂 Dla mnie osobiście odkrycie roku (nawet jak na architekta, który musiał wgryzać się w wiele szczegółów i rewelacji w dziedzinie historii architektury ). Poniżej slajd z mojej prezentacji dla Seniorów o wpływie architektury na sztukę.

Literatura cmentarna?!

A co ma na ten temat do powiedzenia literatura polska? Nekropolie jako takie nie były opisywane dość często w literaturze głównego nurtu – a przynajmniej nie na tyle by zapaść w pamięć ucznia. Jednak sam mistrz Mickiewicz pisząc swe dramaty romantyczne rozsławił ta tematykę chyba najlepiej – “Dziady”, o lie mnie pamięć nie myli nawet w czterech częściach. Jako uczeń coś mi świta, teraz z przyjemnością po nie sięgną i do nich wrócę. Muzeum Miasta Łodzi wydało swego czasu książki – cegiełkę o pobliskim “mieście w mieście”, ze świetnymi zdjęciami. Warto zaopatrzyć się i wraz z nią udać na spacer (wcale nie czarny) w poszukiwaniu tego co na zdjęciach, choć nie tylko. W tym szczególnym czasie (i pogodzie) była by to wspaniała wycieczka… Niestety z wiadomych względów musimy ją przełożyć lub wykonać z laptopem na kanapie. 

literatura dziś o tym co kiedyś

Opracowań w tym temacie pewnie jest wiele. Aż tak bardzo się w niego nie zgłębiałam. Jednak jest jeszcze jedna pozycja – pozycje bo to cała seria, już nie raz przeze mnie przywoływana (nie! nic nie mam z reklamy) opisująca czasy słowiańskie i zwyczaje panujące także na ziemiach polskich. Między innymi wspominająca obrzędy grzebania zmarłych i tradycje związane ze świętem zmarłych. To oczywiście seria Kwiat Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i czerpię z jej kart pełnymi garściami. Spojlerować nie będę, sprawdźcie i oceńcie sami.

historia współczesna – czasy teraźniejsze… nekropolie zamknięte

W tym roku wszystko jest inne, dziwne i niestety trudne. Obecna sytuacja to jakaś odmiana czarnego humoru i groteski z domieszką absurdu. Pierwsze co mi chodzi po głowie w tej sytuacji (i pewnie jedyna nie będę) –Twój ból większy niż mój. Kazik jak zawsze nieoceniony w ocenie rzeczywistości i trafia w punkt, a i ponadczasowość tekstów zaskakuje. Cmentarze zamknięte oczywiście w trosce o nasze zdrowie… Pieniądze na zmianę organizacji ruchu wydane… Pieniądze na zatowarowanie stracone… Jedni płaczą, inni się złoszczą, jeszcze inni mobilizują… Gdzieś znicze pod zamkniętą bramą cmentarną, winnym miejscu cmentarz stał się “parkiem cmentarnym”, strach i mandaty… Emocjonalny roller coaster! 

Być katolikiem i nie zwariować

Mi (osobie wierzącej) tak po ludzku przykro, że nie mogłam uczestniczyć w corocznej Mszy na cmentarzu. Zakazano odwiedzin grobów dziadków i bliskich (oczywiście pomodlić można się także w domu). Brak procesji ku czci Wszystkich świętych i możliwości uzyskania odpustu zupełnego za wybraną duszę… Wiele mi (nam wszystkim) ostatnio zakazano, nakazano… Choć do tej pory restrykcje nie ingerowały tak bardzo w sprawy kultu religijnego. Budujące są głosy, że powinniśmy się jednoczyć, choć ostatnie wydarzenia pokazały, że to raczej nieosiągalne. Wracając z rodzinnych stron do domu widziałam mnóstwo ludzi w lesie (pewnie na grzybach, bo pogoda o dziwo jeszcze sprzyja). Dziwnie i smutno mi się zrobiło.

Dokąd zmierzamy?

Pewnie wielu zadaje sobie to pytanie częściej niż do tej pory? Odpowiedzi brak, a chyba teraz brakuje jej najbardziej, gdy niepewność powoli nas zabija.. Dla mnie to już nie jest walka z wirusem, który teraz ma po prostu lepszy PR niż w latach sześćdziesiątych, a doświadczenie (nie media) pokazuje, że da się to leczyć. (Wiem – falę krytyki i hejtu przeżyłam… ale tu To ja myślę samodzielnie i decyduję o swoich poglądach!) I tak profilaktyka owszem, wszak już dawno stwierdzono, że “lepiej zapobiegać niż leczyć”, ale czy naprawdę na wszystkich powinny być nakładane takie restrykcje? Czy naprawdę nie wolno nam już swobodnie oddychać na “świeżym (czy takie jeszcze istnieje…) powietrzu”? Choroby, bakterie i wirusy były, są i będą… a z której strony by nie patrzeć na to co się teraz dzieje (szczególnie u nas, bo to co się dzieje na świecie w kontekście życia mojego i mojej rodziny obchodzi mnie zgoła mniej), nie napawa optymizmem. Informacje się nie kleją i do siebie nie pasują… dziś tylko widziałam dwie skrajnie różne wiadomości, że kolejny rekord zakażeń i zakażeń rekordowo mniej… Dbajmy o siebie i innych. Pomagajmy, jeśli możemy. Po prostu bądźmy razem!

Artykuł Nekropolie. O mieście umarłych słów kilka… pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/nekropolie-o-miescie-umarlych-slow-kilka/feed/ 0
Dobro powraca… Pomagaj, nie krytykuj! https://robione.pl/dobro-powraca-pomagaj-nie-krytykuj/ https://robione.pl/dobro-powraca-pomagaj-nie-krytykuj/#respond Wed, 28 Oct 2020 23:02:48 +0000 https://robione.pl/?p=545 Wierze, że dobro powraca! Nie raz przekonałam się o tym na własnej skórze. Niedawno media społecznościowe obiegła grafika, która wywołała po raz pierwszy szczery uśmiech na mojej twarzy. Jej przekaz był zgoła inny niż to, czy od dawna / niedawna jesteśmy wprost zalewani... Jej treść przytoczę poniżej.

Artykuł Dobro powraca… Pomagaj, nie krytykuj! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
Żyjemy w trudnych czasach… Fakt! Jednak nie możemy dać się zaszczuć, nie dajmy się zwariować. Obiegowe opinie głoszą, że “ile ludzi tyle poglądów”, a nawet jeszcze więcej. Zatem co do jedności jestem raczej sceptykiem.
Wierze, że dobro powraca! Nie raz przekonałam się o tym na własnej skórze. Niedawno media społecznościowe obiegła grafika, która wywołała po raz pierwszy szczery uśmiech na mojej twarzy. Jej przekaz był zgoła inny niż to, czy od dawna / niedawna jesteśmy wprost zalewani… Jej treść przytoczę poniżej.

Podczas pandemii (dobro) nie jest zakazane:

Nigdy nie jest zakazane, a szczególni teraz:

  • uśmiech – do siebie, innych, pani w sklepie, ludzi na ulicy, dziecka, każdego
  • pomoc – wszelka, seniorom szczególnie, ale także kobiecie w ciąży, rodzicom z chorym (zwłaszcza przewlekle)dzieckiem, sąsiadom, przedsiębiorcom, sprzedawcom, rolnikom, drugiemu człowiekowi (nawet jeśli ma inne niż ja poglądy)
  • rozmowy międzyludzkie, telefoniczne, wszelkie rozmowy (oczywiście kulturalne!)
  • przyjaźń, marzenia, plany na przyszłość, dbanie o relacje w rodzinie i nie tylko 
  • bliska relacja i troska o innych, o siebie nawzajem, o swoje życie i zdrowie (zasada ratownika)
  • kochanie i dbanie o innych, wspominanie pięknych chwil i ludzi

Paradoks!

Zachowanie według punktów powyżej nie dość, że poprawia nasze samopoczucie, znacznie wpływa na nasze zdrowie to fizyczne i psychiczne. Co z kolei pozytywnie wpływa na redukcję stresu i nasz układ odpornościowy. 🙂

A co za tym idzie może pozytywnie wpłynąć na odbudowanie naszej lokalnej gospodarki i biznesów. Taki patriotyzm lokalny. Zapytacie jak? Odpowiadam. Z branżą gastronomiczną, hotelami i innymi usługami jest dość łatwo! Wystarczy raz na jakiś czas zakupić “produkt”, co pewnie bardziej lub mniej świadomie robimy. Jeśli zaś chodzi o inne biznesy, zwłaszcza o osoby – znajomych, którzy zakładają swoje firmy jest trochę trudniej. Wymaga to od nas wyjścia ze strefy komfortu! 

Sposób, który nic nie kosztuje (w zasadzie niewiele…)

Co by Cię kosztowało…? (podstaw dowolne z poniższych)

…dobre słowo, np. “Na pewno Ci się uda!”, “Jestem z Tobą!”, “Będzie dobrze!”, “Świetnie Ci poszło!”, zamiast krytyki

…udostępnienie postu, serduszko lub like, miły komentarz

…zadanie pytania, oznaczenie znajomego, komentarz z emotką

…powstrzymanie się od hejtu

Podpowiem NIC! (lub tyle co nic). W tych trudnych czasach, kiedy wielu straciło lub nie ma szans na pracę na etacie, są osoby (takie jak ja), które próbują swoich sił w innych “biznesach”.  Wielu ma kredyt, dzieci na utrzymaniu.. Każdy chce godnie i spokojnie żyć! A MLM wcale nie musi być taki zły. 🙂 NIE MUSISZ wcale kupować produktu, jeśli nie chcesz (choć będzie mi miło, jeśli to zrobisz)! Wystarczy, że podasz informację dalej – Klikniesz “wezmę udział”, żeby inni też to zobaczyli. Powiesz koleżance, że ktoś kogo znasz zajmuje się czymś takim. Tylko tyle i aż tyle! Dobro naprawdę powraca!

Artykuł Dobro powraca… Pomagaj, nie krytykuj! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/dobro-powraca-pomagaj-nie-krytykuj/feed/ 0
Sukulenty liściowe. Z czym to się je?! https://robione.pl/sukulenty-lisciowe-z-czym-to-sie-je/ https://robione.pl/sukulenty-lisciowe-z-czym-to-sie-je/#respond Mon, 26 Oct 2020 17:34:25 +0000 https://robione.pl/?p=534 Sukulenty to rośliny, które przystosowały się do życia w warunkach, w których dostęp do wody jest dość utrudniony. Wodę magazynują one w swoich liściach, tak, iż susza nie jest im straszna. Najczęściej występujące rośliny w klimatach pustynnych i półpustynnych. Często jednak można je spotkać na całym świecie dzięki łatwości ich uprawy  jako rośliny ozdobne.

Artykuł Sukulenty liściowe. Z czym to się je?! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
To artykuł dla wszystkich ludków zakochanych w roślinach. Taka wiedza w pigułce, zebrana w jednym miejscu. To także moja “praca domowa”, jako adeptki sztuki florystycznej – w zasadzie jedna jej część. Agawa jest to roślina znana mi (do tej pory) tylko z nazwy, aloes zaś to roślina hodowana i używana w mojej rodzinie od dawna. 

Sukulenty to rośliny, które przystosowały się do życia w warunkach, w których dostęp do wody jest dość utrudniony. Wodę magazynują one w swoich liściach, tak, iż susza nie jest im straszna. Najczęściej występujące rośliny w klimatach pustynnych i półpustynnych. Często jednak można je spotkać na całym świecie dzięki łatwości ich uprawy  jako rośliny ozdobne.

A jak Agawa – roślina bardzo pożyteczna

To zielona roślina z grubymi mięsistym liśćmi ułożonymi rozetowo. Posiadają małe jednak niezwykle ostre kolce. Pochodzą z Meksyku. Są dość łatwe w uprawie i mało wymagające, u nas głównie jako rośliny doniczkowe. W naturalnym środowisku średnica może dochodzić nawet do 5 metrów, a wysokość nawet do 1,7 metra. W przyrodzie występuje ponad 100 różnych gatunków.  I tak odmiana sizalowa dostarcza cennego we florystyce włókna zwanego sizalem. Kwitnie raz w życiu, po kilkudziesięciu latach.
Lubi ciepłe i słoneczne miejsca, woli przesuszenie niż przelanie. Jednak należy pamiętać o zraszaniu, gdyż suche powietrze naraża roślinę na pojawienie się tarczników (brązowe zgrubienia na liściach), usuwa się je ręcznie np. wacikiem. Zimą należy ją przechowywać w temp. ok 10 stopni Celsjusza (nieogrzewany pokój lub garaż), musi jednak mieć dostęp do światła. 

W Ameryce południowej, w Meksyku zwłaszcza agawę wykorzystuje się do produkcji Tequili. 🙂  W wieku 10 lat pozbawia się ją liści i wydobywa tzw. serce, które może zawierać 75 kg unikalnego słodkiego syropu. Ten naturalny słodzik zawiera mało kalorii i jest bardzo zdrowy bo zawiera: witaminę A, witaminy z grupy B (witamina B1, B2, B3, B6 i B9), witaminy C, E i K, żelazo, wapno, cynk, fosfor, magnez, potas oraz sód. Agawa jest skutecznym lekiem w walce z cukrzycą, zawiera saponiny, które pomagają obniżyć poziom cholesterolu i hamują wzrost guzów nowotworowych. Niezwykle cenna jest też zawarta w roślinie inulina, czyli rodzaj błonnika który jest naturalnym probiotykiem.

A jak Aloes – roślina dobra na wszystko

Kolejna roślina, która w swych liściach magazynuje wodę. Wymaga minimalnej opieki a także dobrze znosi przesuszenie. Pochodzi z  terenów Afryki, Madagaskaru i Azji Mniejszej.  W zależności od gatunku dorasta od 60 do 80 cm wysokości. Jest światłolubna. Roślina lecznicza, wykorzystywana w medycynie i kosmetyce. Zawiera witaminy (A, C, E i z grupy B); polisacharydy; tłuszcze, w tym kwasy tłuszczowe: arachidonowy, kaprylowy, linolowy, linolenowy, palmitynowy, stearynowy; kwasy organiczne (cytrynowy, jabłkowy, winowy, cynamonowy) oraz kwas salicylowy; enzymy roślinne; aminokwasy egzo- i endogenne; beta-karoten, witaminy z grupy B, C; sole mineralne m.in. wapnia, cynku, fosforu, żelaza, potasu, manganu; biotynę; kwas foliowy; przeciwutleniacze w tym polifenole.

Ma działanie bakteriobójcze i przeciwwirusowe. Łagodzi podrażnienia skóry, przyspiesza gojenie ran i oparzeń – w tym oparzenia słoneczne, poprawia elastyczność i ogólny stan skóry. Sok z aloesu reguluje układ trawienny, działa żółciopędnie i przeczyszczająco. Reguluje także ciśnienie i obniża poziom cukru we krwi. Pomaga w redukcji stresu. Aloes zwyczajny zawarty jest przede wszystkim w preparatach do leczenia skóry trądzikowej oraz do pielęgnacji wszystkich typów włosów. Likwiduje łupież, wzmacnia włosy oraz przeciwdziała ich wypadaniu. Działa również jako naturalny antyperspirant.

G jak Gasteria

Gasterie to sukulenty z rodziny złotogłowatych, mogą być mylone z aloesem zwłaszcza oślistym. Pochodzą z Afryki, sprowadzone i uprawiane w Europie od 1730 roku, szczególnie w Anglii. Łatwe w uprawie i krzyżowaniu między sobą. W Polsce hodowane głównie jako rośliny doniczkowe ozdobne, jednak nadają sie także do uprawy w gruncie.

Artykuł Sukulenty liściowe. Z czym to się je?! pochodzi z serwisu ROBIONE.PL.

]]>
https://robione.pl/sukulenty-lisciowe-z-czym-to-sie-je/feed/ 0