Nowy Rok to zwykle dzień odpoczynku po minionej zabawie sylwestrowej, ale także i czas przemyśleń, postanowień i snucia planów na przyszłość. Każdy z nas w tym czasie wyznacza sobie nowe cele i wyzwania. Robi plany i snuje marzenia. Ale czy są one do spełnienia?
… czyli o tym dlaczego tak szybko rezygnujemy z postanowień, noworocznych planów
Z planem czy bez planu? Osobiście niewiele planuję, ponieważ i tak założeń nie wykonam, a plany zmieniają się jak w kalejdoskopie. Być może właśnie dlatego mam takie problemy z systematycznością.. Ale pracuję nad tym. Przede wszystkim nad kalendarzem i systematycznością. Robię plany ale raczej ogólne. Nie lubię żyć wg. kalendarza, choć owszem, czasem bywa pomocny. Nie znając celu dążymy donikąd. I to właśnie cel stawiam sobie przed oczy, a potem próbuję do niego dążyć.
Cel – klucz do sedna realizacji planu
Najważniejszy jest cel – Postanowienie. A w zasadzie to, czy jest on realny do spełnienia, do osiągnięcia. Niektórzy “mądrzy” proponują wizualizację celu, inni mapy myśli.. Wszystko jedno, bylebyśmy wiedzieli co chcemy osiągnąć! Ważne też jest określenie “Kiedy?” ma się to stać. Takie proste, a zarazem tak ciężkie do spełnienia. Snuć plany i marzenia może każdy. Lecz nie każdy “Chwyta byka za rogi” i przechodzi do realizacji swoich planów. Lub przynajmniej zastanawia się jak wyznaczony cel osiągnąć.
… a potem wszystko idzie gdzie chce
Jeśli wiemy już co? jak? i kiedy? możemy śmiało przystąpić do realizacji. I tu najczęściej pojawiają się schody. Kiedy idzie gładko – świetnie to rozplanowaliśmy lub nie było to trudne do realizacji – wszystko nam się udaje. Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni. Radośni niczym skowronki o poranku. Do pierwszego potknięcia lub zastoju, kiedy przychodzi niechęć i frustracja, które z czasem narastają jak skóra na piętach 🙂 . A skoro o tym mowa to w najbliższym czasie mowa o zdrowych i naturalnych kosmetykach będzie na wydarzeniu – szczegóły (TUTAJ!).
Wtedy (choć w zasadzie już wcześniej) przydatna będzie “metoda małych kroczków”. Czy ją zaplanujemy (będzie łatwiej rozbić większe rzeczy na czynniki pierwsze) czy nie warto ją zastosować. Rozkładanie wielkich rzeczy na mniejsze etapy nie tylko pozwoli nam zaoszczędzić czas oraz szybciej wykonać zamierzone zadanie. Da nam większą kontrolę nad całością i wskaże ewentualne trudności,pułapki – coś o czym nie wiedzieliśmy lub coś czego nie mamy.
Dlaczego właśnie rezygnacja z celu, planu?
Jeśli rezygnujemy to tak naprawdę z 2 powodów. Albo był to tylko “słomiany zapał”, coś czego nie chcieliśmy tak naprawdę i do końca. Po prostu było nie dla nas. Albo cel był postawiony zbyt wysoko, a plan niedoskonały. Mieliśmy zbyt wielkie oczekiwania, a życie sprowadziło nas do parteru. “Mierz siły na zamiary” – mówi przysłowie, które jak wiadomo są mądrością narodów. I nie chodzi tu wcale o to, by nie próbować nowego. Prawda jest taka, że “Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!”. A jeśli coś jest “Dla Ciebie” to prędzej czy później to dostaniesz, tak się właśnie stanie. Czego sobie i Wam życzę!